Dobra strona mocy

Czasem siedzę sobie i myślę, czy to czasem ja nie potrzebuję pomocy, ale zawsze dochodzę do wniosku, że nic mi już nie pomoże. Przy każdym takim rozmyślaniu, uświadamiam sobie, że gdy robię coś dla innych czuję się o niebo lepiej, sprawia mi to wielką radość!

To uczucie jest nie do opisania, każdy szczery uśmiech czy zwykłe "dziękuję", powodują, że rosną mi na plecach takie małe skrzydełka, na których dopiero uczę się latać. Również pomaga mi to zapomnieć o codziennych problemach, których jest tak dużo. Czuję, że jestem potrzebna, bo może ktoś beze mnie stanie się bezużyteczny, jak auto bez silnika.
Niedawno znowu poczułam się w obowiązku zrobienia czegoś dla innych, ponieważ napisał do mnie Mateusz Pawłowski, który poprosił abym udostępniła na moim blogu informację o pewnej akcji, którą organizuje. Bardzo zaimponowało mi to, że tak młody człowiek (19 lat) w dodatku niewidomy jest w stanie nie myśleć chociaż przez chwilkę o sobie, a o innych! Zwłaszcza, że to nie jest pierwsza taka inicjatywa z Jego strony. Zorganizował także dwa konkursy plastyczne dla dzieci, a w każdym z nich wzięło udział ponad 700 osób!

Ale przejdźmy do rzeczy! Powyższe zdjęcie przedstawia gadżety szkolne do oddania dla dzieci, które najbardziej ich potrzebują. Jeśli ktoś chciałby zrobić coś dobrego i przyłączyć do akcji to Mateusz prosi o kontakt na numer telefonu 505904182 lub na facebooku (klik).
Ważny jest również rozgłos wydarzenia, dlatego każdego z was proszę aby dodał link do akcji na swoim blogu lub w innym widocznym miejscu. Może wam też urosną skrzydełka!
***
Co myślicie o tego typu wydarzeniach,
pomagacie czy raczej trzymacie się z boku?